niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 4

Kochani! Jest i rozdział 4! :) Dedykuję ten rozdział wszystkim czytelnikom. Dziękuję, że jesteście :* Mam nadzieję, że się spodoba. Zapraszam do czytania...

***

Nad Londynem w jednej chwili rozpętała się burza. Deszcz odbijał się od okien domów i samochodów, wiał silny wiatr, a niebo co kilka sekund rozdzierały pioruny.  Drzewa sprawiały wrażenie, jakby kładły się na ziemi, ludzie nie mieli pojęcia, co się dzieje, że w ciągu kilku minut pogodny dzień zmienił się na walkę czterech żywiołów.
-Nareszcie- mruknęła uradowana Emma, przechodząc przez drzwi Dziurawego Kotła.
Gdy Hermiona weszła do pubu, ogarnęło ją zdziwienie. Za pierwszym razem, kiedy tu była z Dumbledorem pub był cały pełny. Teraz nie było tu nikogo oprócz Toma, zgarbionego i bezzębnego barmana, który, gdy tylko zobaczył dziewczyny od razu do nich podbiegł.
-Witam panie!- krzyknął uradowany Tom.- Już rozpalam ogień w kominku i do pań podchodzę.
-Dobrze, spokojnie Tom- uśmiechnęła się Hermiona, wyciągając z torebki różdżkę i celując nią w ubranie Emmy.- Arivest- mruknęła i rzeczy Emmy w mgnieniu oka znów stały się suche.
-Ja nie wiem, skąd ty znasz tyle zaklęć- przyznała Em, patrząc jak ubrania Hermiony przybierają dawną postać.
-Po prostu dużo czytam.
-Aha- mruknęła, idąc ku oddalonemu od lady stolika. Gdy z Hermioną usiadły, Tom jednym machnięciem różdżki zapalił ogień w kominku, rzucając światło na pomieszczenie. Hermiona mogła stwierdzić, że lokal wyglądał na opuszczony.
Kiedyś to miejsce tętniło życiem. Choć zaniedbany był ulubionym miejscem spotkań starszych jak i młodszych czarodziejów, chcących napić się kremowego piwa lub posłuchać miejscowych plotek. W kominku huczał wesoło ogień, na ścianach wisiały obrazy słynnych czarodziejów, na długim stole, mieszczącym się na środku pubu zawsze było pełno potraw, a przy nim zasiadała wesoła grupka czarodziei. Za grubymi kolumnami w pojedynczych stoliczkach siedziały grupki starszych pań, popijających sherry, grupki obcokrajowców, którzy próbowali się dogadać z kelnerkami, po schodach biegały rozchichotane dzieci bawiące się w berka, a przez duże dwa okna wkradało się światło pogodnego dnia.
Teraz w barze nie było nikogo prócz Hermiony, Emmy i Toma. Obrazy zastąpione zostały plakatami zbiegłych z Azkabanu czarodziejów, okna zostały zasłonięte kotarami,  krzesła leżały na podłodze powywracane, a lada była brudna i zaniedbana.
Tom kilkoma machnięciami różdżki przywrócił, choć w połowie stan klubu sprzed roku, kiedy Hermiona była tu po raz ostatni. Krzesła stanęły na czterech nogach, zapaliły się świeczki i rozsunęły kotary, po czym barman natychmiast podszedł do swoich gości.
-Podać coś Pani Hermiono?- spytał uprzejmie.
-Drogi Panie, poproszę piwo kremowe- uśmiechnęła się, ukazując szereg białych, prostych zębów.
-A panience?- zwrócił się do Emmy.
-Ja poproszę to samo- powiedziała.
-Coś jeszcze?- zapytał.
-To wszystko. Dziękujemy Tom.
Po chwili barman wrócił, podając dziewczynom kremowe piwa i wołając ,,Najlepsze piwo kremowe w całej Anglii dla najpiękniejszych dziewczyn pod słońcem’’. Dziewczyny już w dobrym humorze wypiły do połowy swoje piwa, po czym rzuciły zaklęcie Muffliato i spojrzały się na siebie.
-Kocham Cię siostrzyczko- powiedziały w tym samym momencie, po czym przytuliły się do siebie.
-Żeby jednak nie było tak słodko. Musimy zacząć przesłuchanie- mruknęła Emma.- Wiem o Philipie tylko to, że jest dupkiem. Nic więcej- warknęła.
-No i najważniejsze wiesz- zaśmiała się Hermiona. Kochały się przedrzeźniać.
-Powiedz mi, przynajmniej jak się poznaliście. Cokolwiek powiedz.
-No to…
-No to?
-Byłam z Ginny na dyskotece.
-O zapowiada się ciekawie.
-No i…
-No i?- zapytała Em, wiedziała, do czego to dojdzie.
-Wiem, wiem. Zachowałam się jak dziwka. Przespałam się z nim- powiedziała czerwona jak burak Hermiona.- Ale ty też święta nie jesteś!- krzyknęła, widząc jak Emma dusi się ze śmiechu.
-Hahahahahahaha i co było dalej?- spytała, śmiejąc się.
-No i potem spędziliśmy razem cały dzień. Jeszcze później było kilka kolacji przy świecach, spotkań…- wymieniała.- Seksu- zarumieniła się.- Tak wiem, świętoszką to ja nie zostanę.
-Hahahahahahahahaha no dobra. Teraz przejdźmy do tej gorszej części wypowiedzi- stwierdziła Emma.
-No i poprosił mnie o rękę.
-COOO?!- ryknęła Em.
-No tak. Byłam zszokowana, wiesz po tygodniu znajomości.
-I co dalej?
-Nie zgodziłam się. Później okazało się, że podobałam się jego przyjacielowi. On wyznał mi całą prawdę- powiedziała, uśmiechając się jak psychopata.
-Nie podoba mi się ten uśmiech- stwierdziła Emma.
-Okazało się, że jest on ze szlachetnego rodu czystej krwi i jego rodzice postanowili nagiąć zasady. Kazali mu się ze mną ożenić, on sam na to przystał i to nie było najgorsze. Zdradzał mnie z dwoma innymi kobietami- uśmiechnęła się.
-Dupek- warknęła Emma.- A czemu się uśmiechasz?- spytała.
-Bo była słodka zemsta- uśmiechnęła się niczym Bellatrix.- Już nigdy nie skrzywdzi żadnej dziewczyny.
-Rozumiem. Ale wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze?
-Co?- zapytała Hermiona.
-To, że na taką imprezę zabrałaś Ginny.
-Hahahahahahahaha oj Emma.
-No co?
-Nic.
Gdy Hermiona już się uspokoiła, powiedziała:
-Teraz to ja zadaję pytania.
-No dobra, dobra.
-Jak to możliwe, że ty i Paul jedziecie do Durmstrangu?! I to sami!- krzyknęła Hermiona.
-A co zazdrosna? Że to ja jadę z Paulem?- spytała, sugestywnie ruszając brwiami.
-Jak Dumbledore mógł być tak lekkomyślny puszczając… Zaraz. Co?
-Nie ważne- przewróciła oczami.
-Jak ty to sobie w ogóle wyobrażasz? Wiesz w ogóle co to Durmstrang?- spytała.
-To akurat wiem. To dziwne, że wiem. Zwykle jestem nieogarnięta, jeśli chodzi o państwa.
Hermionie aż szczęka poleciała w dół. Emma widząc to wybuchła niepohamowanym śmiechem.
-Żartowałam Hermiono. Hermiono? Wszystko w porządku?- spytała.
-Tak, tylko jestem załamana godziną- powiedziała, patrząc na zegar na ścianie
-A która jest?- zapytała.
-Dziesiąta, a ja jutro muszę wcześnie wstać- powiedziała, zbierając rzeczy. – A miałyśmy pogadać o Durmstrangu i jeszcze o Norze.
-Właśnie!- krzyknęła Em.- Jedziesz do Nory?
-Tak.
-To dobrze, bo spotkamy się na zebraniu Zakonu i porozmawiamy na spokojnie- uśmiechnęła się pocieszająco do przyjaciółki.
-Okej. To trzymaj się kochana- powiedziała, całując Emmę w policzek i ruszając ku ladzie.
-Tu jest sieć Fiuu?- spytała Toma.
-Tak, oczywiście. Proszę, tu jest proszek- podał jej.
Hermiona wzięła garść proszku Fiuu, po czym rzuciła go w ogień i zniknęła w zielonych płomieniach.
Emma stała tak, patrząc na kominek, uśmiechając się do siebie. Rzuciła przeciwzaklęcie do Muffliato i ruszyła ku kominkowi. Usłyszała jednak z tyłu:
-A rachunek?
-Hermiono zabiję cię- mruknęła Emma.

***
Hermiona ze złością wpatrywała się w nazwę ulicy. Stała na przystanku mając nadzieję, że Błędny Rycerz w końcu przyjedzie. Była umówiona, a tym razem nie chciała się spóźnić. Machnęła jeszcze raz różdżką, a przed nią pojawił się trzypiętrowy, wściekle fioletowy autobus. A z niego natychmiast wyszedł Ernie Prang, po czym cała złość z niej wyleciała.  Hermionę na początku zdziwił widok łysiejącego, siwego staruszka z wielkim okularami z czarną oprawą, lecz później przypomniała sobie artykuł Proroka Codziennego sprzed tygodnia.  Rita Skeeter przeprowadzała wywiad z Korneliuszem Knotem o aresztowaniu Stana Shunpike’a, który był konduktorem Błędnego Rycerza i bliskim przyjacielem Erniego. Stan został aresztowany za związek ze śmierciożercami. Paul wspominał o tym, że Albus próbował wyciągnąć Shunpike’a z Azkabanu, lecz mu się nie powiodło. Hermiona dobrze pamiętała Stana, który podrywał ją, gdy jechała do Hogwartu po przerwie świątecznej w piątej klasie. Nie wierzyła, że jest on powiązany w jakiś sposób z Voldemortem.
-Przepraszam za spóźnienie panienko. Mam od jakiegoś tygodnia problemy z powodu braku pomocnika- uśmiechnął się do niej smutno staruszek.
-Rozumiem. Nic się nie stało- uśmiechnęła się do niego pocieszająco Hermiona. – Za ile do Wzgórza Czterech Stron?
-20 sykli- odpowiedział staruszek.- Chce pani dodatkowo gorącej czekolady lub butelki wody…
-Sama podróż w zupełności wystarczy- powiedziała miło, po czym wyjęła ze skórzanej torebko portmonetkę i  wysypała wybrane monety na wyciągniętą rękę Erniego.
-No to jedziemy- powiedział konduktor, po czym puścił Hermionę w drzwiach, wskazał jej miejsce na siedzeniu i zasiadł za kierownicą.
Hermiona usiadła na wskazanym siedzeniu i obejrzała wnętrze autobusu. Były tylko cztery miejsca do siedzenia, dalej przy oknach stały mosiężne łóżka. Niemal wszystkie były zajęte. Dalej znajdował się fotel kierowcy, a nad nim powywieszane były breloczki. Były to miniaturowane ciemnozielone, skurczone głowy z dredami. Głowy te miały zdolność mowy i poruszania się. Często służyły jako maskotki różnych czarodziejów, choć Hermiona widziała je w sklepie Borgina i Burkesa kilka lat temu.
-Następny przystanek…- krzyknęła głowa.
-Dziurawy Kocioł- dopowiedział inny breloczek, po czym zaczęły się kłócić.
Hermiona nie zwracała teraz na nie uwagi, po ogłuszającym huku rozpłaszczyła się na siedzeniu, odrzucona siłą gwałtownego przyśpieszenia. Autobus mknął przez ulice unikając samochodów i innych środków transportu. Żaden mugol nie mógł go zobaczyć lub usłyszeć. Magia potrafi zdziałać cuda- pomyślała Er, zapadając w niespokojny sen.
***
-Mój Pan pragnie zdobyć to pradawne miasto elfów. Chce utorować sobie drogę do podbicia Pradawnego Królestwa, a my mu to umożliwimy.
-Wiem Panie, ale czy to konieczne? Jeśli teraz przeprowadzimy atak, to może nas on sporo kosztować-  zaszczebiotał Glazug, niski, pulchny, o zielonkawej skórze ork.
-Nie zależy mi na tych ścierwach, chcę zniszczyć to miasto raz na zawsze!- krzyknął Czarnoksiężnik. Ork wyszedł natychmiast z komnaty, zaś wokół Czarnoksiężnika zgromadziło się osiem postaci z czarnymi jak noc szatami i kapturami. Mieli wiele imion, lecz większość została zapomniana. Teraz byli znani jako Nazgule, Dziewięć Jeźdźców lub Upiory Pierścienia.
-A co z Galadrielą?- spytał jeden z dziewięciu.
-Stłumimy jej światło- powiedział Wódz Nazguli, idąc w stronę balkonu. Na jego widok dziesięć tysięcy żołnierzy wydało z siebie ryk przyszłego triumfu, z rogów wyłonił się przerażający odgłos, a tysiące piknierów uderzyło swoimi włóczniami o ziemię. Czarnoksiężnik jednym uniesieniem ręki uciszył swoją armię, po czym przemówił:
-Cień ogarnia Pradawne Królestwo! Koniec elfów jest bliski!
Po pobliskich terenach znów rozległ się straszliwy ryk zbrojnych. Po czym znowu nastała cisza, by Czarnoksiężnik mógł dokończyć przemówienie.
-Tej doby ziemię opłynie krew! Zakosztujecie elfiego mięsa! Ruszajcie do portalu! Zniszczcie Lothlorien i nie oszczędzajcie nikogo!
Po skończeniu przemowy armia zawyła i ruszyła w stronę portalu do elfiego świata, zaś Król Upiorów Pierścienia oglądał jak oddziały orków, ciemnych elfów, erklingów, minotaurów, gargulców, minobrów ruszyły, by zająć elfie okno na świat.
***
Nagle wszystko stało się rzeczywistością, a Galadriela znowu pojawiła się w ogrodach Złotego Lasu. Jej postawa wyrażała spokój, choć oczy zdradzały wszystko. Strach. To można było zobaczyć w oczach Pani Światła. Strach przed tym, co może zrobić Władca Upiorów, gdy przejmie władzę nad Pradawnym Królestwem. Haldir, kapitan straży północnej Lothlorien patrzył na Panią Galadrielę z przerażeniem w oczach. Pierwszy raz od dawna widział ją w takim stanie. Władczyni Galadhrimów  rzadko okazywała przed poddanymi strach. Ostatnim razem widział ją taką podczas Wojny z Sauronem niemal dwa tysiące lat temu. Wiedział, że stało/stanie się coś złego. Od razu zapytał, o co chodzi:
-Pani, co się stało?
Galadriela powoli podniosła wzrok ze Zwierciadła na Haldira i powiedziała:
-Zobaczyłam Upiory Pierścienia. Szykują się do ataku na Lothlorien.
-Co powinniśmy zrobić Pani?- spytał.
-Wezwiemy mojego męża i posiłki z Arallone- powiedziała, idąc w stronę schodów.- A następnie przyszykujemy nasze wojsko. Niech łucznicy staną na murach, a żołnierze ustawią się przed nimi. Siły zła przejdą przez portal, a my spokojnie na nich poczekamy.
***
- Już jesteśmy moja droga!- usłyszała krzyk, po czym huknęło, a ona spadła z fotela. Powoli wstała, odzyskując świadomość. Gdy już zorientowała się, gdzie jest i co robi pożegnała Erniego i popędzana krzykami breloczków wyszła z Błędnego Rycerza, który natychmiast odjechał. Hermiona jeszcze chwilę patrzała w miejsce, w którym kilka sekund temu stał autobus, po czym obróciła się i ujrzała rozciągający się krajobraz.
Wzgórze Czterech Stron w świecie mugoli nazywało się Wzgórzem Shillhople Law. Dzięki użyciu pradawnych zaklęć ta pradawna przystań świstoklików była niewidoczna dla osób niemagicznych. Na wzgórzu mieściła się strażnica ukrytego królestwa cyklopów Trudii. W niej znajdywały się setki świstoklików, używanych przez dziesiątki czarodziei, którzy chcieli się dostać w najdalsze zakątki Ziemi.
Hermiona powoli ruszyła ku strażnicy, co chwila mijając cyklopów lub innych czarodziei. Gdy znalazła się już przed wejściem do wieży podeszła do recepcji, by zapłacić za transport.
-Dzień Dobry- powiedziała wesoło do cyklopiej recepcjonistki.
-Dobry- powiedziała już mniej entuzjastycznie.- Do jakiej miejscowości świstoklik?- spytała, zakładając okular.
-Wschodnia Ćwiartka, Shire, Nowa Zelandia- odpowiedziała, szczerząc się jak głupia. Recepcjonistka westchnęła głośno, po czym sprawdziła coś w swojej księdze i zapytała:
-Nazwisko?
-Granger.
Cyklopka zapisała coś w swojej księdze, po czym powiedziała:
-To będzie galeon i dziesięć sykli.
Hermiona wyjęła ze swojej torebki odpowiednią sumę i podała ją kobiecie, która kazała jej chwilkę zaczekać. Hermiona była bardzo podekscytowana podróżą do Shire. Pamiętała jak Albus ją kiedyś tam zabrał i to tym samym sposobem, jakim ona jechała teraz.
-Panno Granger musi Pani iść na trzecie piętro tymi schodami- powiedziała cyklopka, wskazując schody.- Jak już Pani tam będzie, to do trzecich drzwi po lewej. Nie wiem, czy Pani zdąży, ale świstoklik za pięć minut odlatuje…
Recepcjonistka nie skończyła powiedzieć, a Hermiona już przeleciała jak strzała przez całą recepcję i schody. W ostatniej chwili otworzyła drzwi i dotknęła świstoklika, który okazał być się mieczem. Nagle poczuła ostre szarpnięcie, jej stopy oderwały się od ziemi, świat dosłownie zawirował i nagle uderzyła mocno stopami o twardą posadzkę.
***
-Dnia dwudziestego trzeciego sierpnia, roku 1400… wedle rachuby z Shire’u… Bag End, Pagórek, Hobbiton, Zachodnia Ćwiartka, Shire, Nowa Zelandia, Oceania, Ziemia…- mruczał pod nosem, patrząc na pierwszą stronę książki:
Tam i z Powrotem
Opowieść hobbita
Pióra Bilba Bagginsa
-Od czego, by tu zacząć?- zapytał głośno samego siebie, po czym zaczął skrobać piórem:
Co się tyczy hobbitów?
Hobbici zamieszkują i uprawiają ziemię wszystkich ćwiartek Shire’u już od setek lat. Nie bacząc na dużych ludzi i ciesząc się ich brakiem zainteresowania. Bądź co bądź świat zamieszkują najprzeróżniejsze i niezliczone dziwne istoty. Hobbici nie są warci uwagi. Nie wsławili się bowiem ani jako wojownicy, ani jako istoty obdarzone szczególnym rozumem.
Bilbo zaśmiał się, czytając tekst jeszcze raz. Nagle usłyszał pukanie do drzwi.
-Frodo! Otwórz drzwi!- krzyknął, pisząc następne słowa:
Ktoś kiedyś nawet zauważył, że jedyną prawdziwą pasją hobbitów jest jedzenie. Krzywdząca uwaga bowiem znamy się także na warzeniu piwa i paleniu fajkowego ziela. A tak naprawdę umiłowaliśmy ciszę i spokój oraz porządnie zaoraną ziemię. Wszyscy hobbiści kochają to, co wzrasta. To prawda, że niektóre nasze obyczaje mogą się wydawać dziwaczne, ale dziś rozumiem jak nigdy przedtem, że proste życie nie jest wcale takie złe.
Westchnął, kiedy jeszcze raz usłyszał głośne pukanie do drzwi.
-Frodo! Otwórz!- krzyknął, jednak pukanie nie ustępowało. - A niech to! Gdzie tego chłopaka poniosło? Frodo!
***
-Dzisiaj będziemy walczyć za naszą Królową!- krzyknął Haldir.- Dzisiaj będziemy walczyć za naszą ojczyznę! Dzisiaj będziemy walczyć za naszą wolność…
Pięć tysięcy par oczu skupionych było nie w kapitana północnej straży, choć słyszeli i zapamiętywali wszystko co do nich mówił, lecz przed siebie. Rozpościerał się przed nimi widok otwierającego się portalu i wychodzącej z niej dziesięciotysięcznej armii. Piekło. To miało się zaraz rozpętać…

***

W zakładce Bohaterowie już/zaraz pojawi się Bilbo :) Trochę skrzywdziłam chronologię Śródziemia.- Bilbo jest taki jak w Hobbicie, ale Frodo jak we Władcy. Dowiecie się w następnym rozdziale, o co dokładnie chodzi :D Wiecie, że ostatnio znalazłam opowiadanie na temat Hermiony i Deana? Naprawdę, bardzo mi się spodobał :) Znacie może jakieś blogi o bardzo niespotykanych/ nietypowych parach? Byłabym wdzięczna za odpowiedź :* A właśnie! Chcę się dowiedzieć, jaka jest wasza opinia o Hermionie? Wiem, że to dopiero początek opowiadania, ale czy idę we właściwym kierunku? Może macie jakieś pomysły jak rozwinąć jej postać? Jestem otwarta na pomysły! :D No to chyba wszystko. Następny rozdział za tydzień lub dwa. Zależy, bo ostatnio nie mam czasu :( Całuję wszystkich :* :)

18 komentarzy:

  1. Hej! ;)
    Twój pomysł na opo jest oryginalny i nie spotykany.
    Ja nie dawno czytałam Blamione <3
    Polecam <3
    Rozdział jestem cudowny! *-*
    Z resztą jak zawsze <3
    Pozdrawiam kochana i życzę weny! ;*
    ~Zuza
    www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz :*
      Bardzo dziękuję :)
      Blamione? Blaise i Hermiona? Jeju <3 Mogłabyś dać linka? Bardzo ładnie proszę :)
      Ja również pozdrawiam :D Jeszcze raz dziękuję

      Usuń
    2. http://see-in-a-dream.blog.onet.pl/
      To jeden z niech ;*
      Polecam! ;)
      A teraz informacja :Zostałaś nominowana do Libster Blog Award! Więcej informacji na moim blogu :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com
      Pozdrawiam i gratuluję, kochana! ;*

      Usuń
    3. Dziękuję za link :)
      Dziękuję też bardzo, ale to bardzo za nominację. To dla mnie ogromne wyróżnienie i jestem bardzo wdzięczna za nominację, ale postanowiłam nie brać udziału w tej zabawie. Jeszcze raz dziękuję i również pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Na początek: Przepraszam, że tak późno T-T Ale ostatnio nie mam na nic czasu.... Wracając do Twojego bloga....
    Ciężko mi stwierdzić czy Hermiona jest super czy taka sobie czy totalna porażka (nie to ostatnie pomiń, bo na pewno nie xD zresztą przed ostatnie też nie hehe), dla mnie (ale ja głupia jestem, więc mnie nie słuchaj :-D) jest jej troszeńkę mało, dałabym jej troszkę więcej (ale to dlatego, że ją kocham hahahahaha). Opowiadanie bardzo mi się podoba, intryguje mnie i w ogóle... Jezzzu no.. nie umiem pisać komentarzy :-/ Mam nadzieję, że mimo to ucieszysz się z tego, że coś skleciłam xD A co do nietypowych pairingów czytałam świetne Teomione - Theodor i Hermiona, podać link? :-)
    Pozdrawiam i życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju dziękuję za taki piękny komentarz! :*
      Twoje komentarze są o 100% lepsze od moich! Hahahahha ja nie sklejam porządnie zdań i raz piszę o jednym, a zaraz o drugim :')
      Co do Hermiony wiem, że jest jej za mało :) Ale ja mam tyle pomysłów i wątków, że trzeba to jakoś wprowadzić, ale już w następnym rozdziale będzie jej więcej no i niedługo będą Weasleyowie no i Hogwart :D Więc zacznie się dziać i będzie jej więcej ;)
      ,,Opowiadanie bardzo mi się podoba, intryguje mnie i w ogóle''- Jeju dziękuję <3
      Bardzo, ale to bardzo się cieszę z tego komentarza :* Bardzo proszę o link :) Ja również pozdrawiam i również życzę weny :)

      Usuń
    2. Dziękuję, wena się przyda ^^ A Twoje komentarze właśnie motywują i przede wszystkim dajesz bardzo dobre rady! Dzięki Tobie zorientowałam się, że skupiłam się na życiu Hermiony, a o Draco zapomniałam... xD A oto link: http://jeden-jedyny-wyjatek.blogspot.com/p/spis-tresci.html
      Miłego czytania hehe

      Usuń
    3. To ja dziękuję :*
      Jak miło takie słowa usłyszeć/przeczytać :)
      Jeden jedyny wyjątek kiedyś czytałam, ale potem tak się stało, że zaprzestałam i o nim zapomniałam. Dzięki Tobie znowu zacznę go czytać :)

      Usuń
    4. Jeszcze jedno mi się przypomniało... Na początku jest Lucmione (Lucjusz i Hermiona), a potem przeradza się w Blamione ^^ http://itistimeforchange.blox.pl/html

      Usuń
    5. Ooo no to lecę czytać! :) Dziękuję :*

      Usuń
  3. Po raz kolejny przepraszam za spóźnienie... ;c Ale ważne, że już jestem! No i po kolei...
    Ahahahah, ta rozmowa Hermiony i Emmy urocza i komiczna! :D
    Czyżby rozpoczynała się wojna? ;o
    Nie mogłam się doczekać, aż pojawi się jakiś Hobbit! :D
    Ejej kochana! A gdzie Bilbo w postaciach? ;*
    Moim zdaniem świetnie kreujesz Hermionę! Jest dojrzałą, ale też trochę szaloną i nieodpowiedzialną nastolatką! :3
    Nietypowie paringi? Ja jestem od nich specjalistką! :D Ale to już wiesz. ;) A poza tym, to jeżeli jeszcze nie czytałaś, polecam ten blog: http://diabelska-wpadka.blogspot.com/ ;D

    Pozdrawiam cieplutko, przesyłam buziaki i czekam na rozdział! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do spóźnienia to nic się nie stało! :*
      Rozpoczynała? Ona się już rozpoczęła! Buhahahahhaha (jak zwykle mam manię szerzenia zła :') )
      Ojej, ja kompletnie zapomniałam o Bilbie! Niestety na razie nie mogę go wstawić. Dużo nauki :( Ale już przy następnym rozdziale go wstawię! :) Dziękuję za przypomnienie :)
      Co do Hermiony, to bardzo się cieszę, że tak mówisz! :D
      Wiem, wiem :)
      Diabelską wpadkę już czytałam. Jest świetna <3 Dziękuję bardzo za taki świetny komentarz i
      również pozdrawiam i całuję :* A następny rozdział już w sobotę/niedzielę! :)

      Usuń
    2. Kochana, ja tu czekam na nowy rozdział! ;* Kiedy się go mogę spodziewać? ;)

      PS: U mnie jest już nowy rozdział :)

      Usuń
  4. Kocham, kocham, kocham! Jak to jest możliwe, że dopiero teraz odkryłam Twojego bloga? Moje dwie ulubione książki/filmy w końcu razem! Wszystko czyta się przyjemnie, normalnie niebo :D XD
    Hermiona jako szalona nastka, niespotykane :D Szczerze mówiąc bardzo polubiłam Mionę z tego opowiadania. Nie zmieniaj jej! :D
    Pozdrawiam, obserwuję i czekam na rozdział następny! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, bardzo, ale to bardzo dziękuję :*
      Cieszę się bardzo, że tak spodobała Ci się Hermiona no i mój blog. To wiele dla mnie znaczy :) Również pozdrawiam, a nowy rozdział spróbuję wstawić już jutro :)

      Usuń
  5. Hej, hej!
    Tak jak myślałam, trafiłam już kiedyś na Twojego bloga, więc teraz odświeżyłam sobie pierwsze trzy rozdziały, przeczytałam najnowszy, czwarty, no i oczywiście skomentowałam ;))
    Wowow, bardzo zaintrygował mnie pomysł połączenia LOTRa z Harrym (chociaż muszę od razu przyznać, że "Hobbita" nie ogarniam, nie czytałam książki, filmu przemogłam jedynie połowę :'))), jestem bardzo ciekawa, co z tego wyniknie.
    Bardzo podobają mi się Twoje dialogi, nie są, jak czasem się zdarza na blogach, wyciąganiem z siebie informacji, lecz prawdziwą rozmową, dowcipną, którą przyjemnie się czyta :))
    Twoja Hermiona jest taka... ludzka? Nastoletnia? Szczera? W każdym razie jej postać przypadła mi do gustu, tym bardziej w scenie, kiedy wspiera chore na raka dziewczynki :))
    Ale możliwe, że coś jest ze mną nie tak, bo polubiłam też Khatleen, ciotkę Pansy :')) No i samą Pansy też. I w ogóle historia jej rodziny to jeden z moich ulubionych fragmentów <3
    Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się niebawem.
    Życzę weny i miłego Poniedziałka Wielkanocnego (hehe, oczywiście z mokrym śmigusem dyngusem włącznie! xd) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak długi i piękny komentarz :)
      Cieszę się, że pomysł połączenia LOTRa i Harry'ego Ci się spodobał! :) Co z tego wyniknie? Zobaczymy, choć opowiadanie będzie bardzo długie i będziemy musiały obydwie poczekać :D
      Co do dialogów to bardzo się cieszę, bo piszę mi się je najlepiej i najszybciej i bałam się, że mogą się nie podobać :)
      Cieszę się, że Hermiona przypadła Ci do gustu :)
      Ja osobiście też lubię Khatleen :D Ale będziemy mieli powody, by jej nie lubić (choć Bellatriks zabiła Syriusza, Zgredka i torturowała rodziców Neville'a i Hermionę, a połowa fanów ją uwielbia :D )
      Rozdział dzisiaj późnym wieczorem lub jutro rano :)
      Mokry już był :D Zwłaszcza rano :D Dziękuję i wzajemnie :) Pozdrawiam

      Usuń